Tort, sztuka i kobiecy biust
Postanowiłam, że stworzę pyszną rzeźbę przedstawiająca parę w miłosnym uścisku. Na ciasto upiekłam 340 warstw sękacza, przełożyłam go kremem toffi, wstawiłam do chłodni, żeby następnego dnia wyrzeźbić z niego zmysłową parę kochanków. Postacie pomalowałam barwionymi lukrami, przez co wyglądały nader naturalistycznie. Kobieta miała obfity, ponętny biust z toffi, sutki z meringów namoczonych w winie i pomalowanych kawą. Był jak prawdziwy! Kiedy skończyłam pracę i chciałam wstawić gotowy tort z powrotem do chłodni, okazało się że jest po wręby zajęta przez inne przysmaki na to wielkie przyjęcie… Zmuszona więc byłam wstawić moją słodką rzeźbę do małej chłodni na desery. Z pomocą dzielnych kuchcików włożyłam do niej moje ciasto biustem w kierunku drzwi. Kilka minut później zaaferowany kelner z rozmachem otworzył drzwi chłodni, żeby zabrać jakieś desery i stanął jak wryty przed nagą parą w lodówce… Dobrze, że z wrażenia się na nich nie przewrócił!
Tort podałam następnego dnia. Wzbudził ogromny zachwyt. Cała rzeźba włącznie z pupą została zjedzona, tylko nikt nie chciał pożreć zmysłowych piersi… Biust został w całości…
Magda Gessler