U Fukiera na święta

Tęsknię do atmosfery i smaków świąt naszych babć i prababć.

Marzy mi się wtedy Polska przedwojenna, bo chyba jeszcze wtedy dało się odczuć to staropolskie, jedyne w swoim rodzaju świąteczne ciepło i serdeczność, napotkać prawdziwie przyjazne spojrzenia nad świątecznym stołem. Prawdziwe bombki, prawdziwe świeczki, pastowana podłoga i cudowny zapach pieczonej dziczyzny. Jest jedno takie miejsce, w którym to marzenie jest rzeczywistością. To moja restauracja „U Fukiera”, w której menu wigilijnym znajdziecie rubinowe barszcze z maleńkimi uszkami, faszerowanymi wybornymi borowikami. Jest karp po żydowsku z migdałami i rodzynkami w delikatnej zalewie z porto, jest karp pieczony w śmietanie z prawdziwkami, jest śledź w lubczyku z gorczycą, oliwą i prażoną cebulą w czerwonym occie. Pierwszego dnia świąt prosto z pieca na Wasz stół wysunie się ogromna gęś, a następnego będzie można zjeść kaczkę lakierowaną kompotem z suszu z korzennymi przyprawami. Do tego najlepsze kopytka, genialne buraczki, wszystko robione ręcznie i na miejscu już od 21 lat.

Magda Gessler