Marzenie o polskiej kuchni

Drukuj
Stereotypowo mówi się o polskiej kuchni, że jest ciężka. Polacy boją się zapachu smalcu, smażonego oleju, ciężkiej zupy na zasmażce. Jednocześnie ci sami Polacy za te same składniki polską kuchnię kochają.

Młodzi twierdzą, że od takiego jedzenia uciekają gdzie pieprz rośnie, jednak wcale nie gotują lepiej. Wpadli z deszczu pod rynnę. Uwierzyli reklamom, które namawiają ich do łatwego, szybkiego, gotowego jedzenia. Wystarczy podgrzać w mikrofali i będzie pysznie i zdrowo. Taka amerykanizacja kuchni jest kolejnym zagrożeniem dla naszej tradycji kulinarnej. Nie wiemy co jemy ale chcemy, żeby było zdrowo, do tego szybko, efektownie i najlepiej jeszcze kosmopolitycznie. Ma być po włosku, po japońsku i po tajsku. Nie marzymy o kuchni polskiej nie dlatego, że jej nie lubimy, tylko dlatego, że jej po prostu nie znamy. Nie dajemy jej szansy na oczarowanie nas swoim autentycznym bogactwem. Gdybyśmy spróbowali wrócić do kasz, grzybów i gęsi, gdybyśmy ponownie zaczęli powoli i dokładnie gotować, gdybyśmy wreszcie regularnie zasiadali do biesiadowania w rodzinnym gronie, zrozumielibyśmy jak cudowna kraina była przed nami do tej pory ukryta. Kraina nie tylko i nie wyłącznie kulinarna ale przede wszystkim pełna ciepłych uczuć i dobrych relacji. Polska kuchnia bowiem od zawsze łączyła się z emocjami i cudownie wyrażała je w swoich tradycyjnych daniach.