Liściaste rarytasy

Jadalne liście są wszędzie. Nad polskimi rzekami rośnie rzeżucha wodna. Szczypiąca, pikantna, wyrazista. Ma malusieńkie listki, nie pachnie tak, jak wielkanocna rzeżucha ogrodowa ale jest cudownym zakończeniem sałatek.

Szczypie w język podobnie jak liść nasturcji czy chrzanu. Liście lipy z kolei znakomicie nadają się do przyrządzenia letniej herbaty. Zaparzamy ją ze świeżych liści i kwiatów. Słodzimy lipowym miodem i podajemy na chłodno z cytryną w formie kruszonu. Prawdziwy letni rarytas i nieziemskie ukojenie naszych rozpalonych słonecznym żarem głów. W krajach śródziemnomorskich, na południu Europy, w Afryce i Ameryce znajdziemy liście wawrzynu, czyli liście laurowe. Świeżo zerwane pachną cudownie, mają nieprzewidywalną moc, w cudowny sposób zmieniają rzeczywistość każdego wołowego steka, choć do ich magii należy podchodzić z ostrożnym szacunkiem. Świeży liść laurowy może łatwo zdominować zapach całej potrawy. Dojrzewający w grotach Asturii ser Cabrales nie byłby tak wyjątkowy, gdyby nie zawijano go w liście klonu, które w dużym stopniu wpływają na kolor i aromat sera. W całości jadalne są liście winogron, choć nie na surowo a po uprzednim zakiszeniu w solance. Zawijane w takie liście gołąbki, wypełnione jagnięciną, świeżą miętą, rodzynkami i orzeszkami pinii, gotowane w wodzie z sokiem cytrynowym i oliwą z oliwek są prawdziwą eksplozją smaku i zapachu.

Magda Gessler