Kucharka polska
DrukujCo ciekawe w znakomitej większości myślą tak jednak o niej właśnie sami Polacy. Pierwszy i najbardziej przeraźliwy stereotyp dotyczy czasu, jaki koniecznie musi spędzić w kuchni statystyczna Polka. Perspektywa spędzenia wielu godzin nad kuchennym blatem odstrasza od gotowania. Stereotypem zresztą jest też sama „polska kucharka”. Coraz częściej i znacznie chętniej niż kiedyś w domowych kuchniach królują mężczyźni, dla których na szczęście „stanie nad garami” przestało być czynnością uwłaczającą męskiej godności. Polki jednak z kuchni po cichu uciekają. Winne są temu przede wszystkim powojenne standardy, według których Matka Polka to wielofunkcyjny robot gotująco-piorąco-pracujący, którego oprogramowanie nie przewiduje kreacji, bo na radość z niej nie starcza już ani siły ani czasu. Ma być kucharką, nawet nie gospodynią. Proszę zauważyć, że od dłuższego już czasu samo słowo „kucharka” ma w języku polskim wydźwięk pejoratywny, uświadamiając nam tym samym jak bardzo nie szanujemy kuchni. Kucharz to przecież artysta, kreator smaków i zapachów, profesjonalista i osobowość. Tymczasem w Polsce wciąż w wielu ośrodkach „kucharz” czy „kucharka” funkcjonują niezmiennie jako nieco łagodniejsze odmiany marginesu społecznego.
Magda Gessler