Cykoria nie boi się wiosny

Tak tęsknię za zielenią, tak bardzo nie mogę się jej doczekać, że kiedy tylko mogę wychodzę do mojego ogródka i szukam najmniejszych znaków nadchodzącej wiosny.

Cieszę się jak dziecko, widząc przebijające spod ziemi krokusy, a znalezione niedawno nad Wisłą bazie wprawiły mnie w radosną ekscytację. Wiosna coraz bliżej! Wszędzie wokół siebie usilnie szukam zielonego, szukam również na talerzu i z przyjemnością znajduję na nim cykorię. Uwielbiam cykorię za jej delikatność, chrupkość, nieprawdopodobną świeżość i zmysłową goryczkę. Szkoda, że Polacy boją się jej smaku. Włosi ją uwielbiają, szczególnie we własnej, czerwonej odmianie. Moim ulubionym, klasycznie toskańskim przysmakiem jest radicchio z wątróbką z jelenia. Wszystko gorzkie, dziwne, magiczne. Toskania w ogóle zadziwia sposobem przyrządzania warzyw, pieczonych tak wolno i tak długo, że na talerzu ląduje niemal czarne. Nieprzyzwyczajeni do tych zwyczajów goście spoglądają na to nieufnie i spode łba. Tymczasem wystarczy spróbować, żeby toskańska potrawa eksplodowała w ustach feerią fantastycznych smaków i zapachów.

Magda Gessler