Smaki Czarnogóry
DrukujChwytamy więc kalmara poniżej oczu i odrywamy głowę, następnie wyciągamy wnętrzności i kość. Uważamy aby nie oderwać macek. Są najsmaczniejsze! Proste? A jednak warsztaty w warszawskiej restauracji Montenegro wiele mnie nauczyły. Spotkanie z kalmarem oko w oko to jest przeżycie. Patroszenie kalmarów a także przyrządzanie gibanicy (przepis tu: http://www.smakizycia.pl/kuchnia/przepisy/gibanica-za-sirom/) i baklawy odbyło się w warszawskiej restauracji Montenegro z okazji wprowadzenia nowej karty.
Lokal znajduje się na ul. Natolińskiej 3, tuż przy pl. Zbawiciela. Kucharzem dowodzącym jest Serb Slobodan Doringer, a właścicielem Czarnogórzec Veselin Djurović. Na ścianach wiszą portrety rodziny właściciela. Mamy złudzenie, że oto wylądowaliśmy na Bałkanach. A menu utwierdza nas w tym przekonaniu. Atutem kuchni są dania bałkańskie przygotowywane z produktów pochodzących z tamtejszych regionów. W ofercie są czarnogórskie wina z plantacji Plantaźe, a także mocniejsze trunki z bałkańskich stron jak rakija czy śliwowica, podawane w tzw. ćokanach – specjalnych kieliszkach, a także nalewki jak: Orachovac (na bazie orzechów), Medica (miodówka), Borovnica (nalewka z borówek) oraz Kruśkovac (gruszkówka). Niezwykłe naczynko, w którym podawane są trunki wzmacnia niezwykle silny zapach owoców ulatujący z napoju. Wybór przekąsek jest ogromny, warto spróbować wszystkich a zwłaszcza kuleczek sera o intensywnym smaku i dziwnie dla nas brzmiącej nazwie „kajmak”. Znakomite aromatyczne wędliny konkurują z serami o palmę pierwszeństwa na stole w Montenegro. Z dań głównych warto spróbować mięs, które są bardzo „mięsne” w smaku. Kuchnia bałkańska nie lubi łączenia smaku mięsa z np. owocami. Mięso smakuje tu zdecydowanie jak mięso i z pewnością zaspokoi wymagania miłośników tego smaku. Desery są natomiast bardzo słodkie. Powinny zawierać w składnikach orzechy, bowiem, jak twierdzi właściciel, po obfitym posiłku orzechy są niezbędne dla regeneracji „sił męskich”. Warto się przekonać.
Monika Węgrzyn