Pierogi z widokiem

Drukuj
zdj. Paweł Wroński
Ze Spisza wspaniale prezentują się Tatry. W każdej niemal miejscowości jest jakiś zamek, gotycki kościół albo rynek otoczony barwnymi kamieniczkami z różnych epok. I można zjeść pierogi.

Bardzo bliskie naszym ruskim, bo wypełnione farszem z sera zmieszanego z ziemniakami. Tyle, że intensywniejsze w smaku, bo zamiast delikatnego twarogu z krowiego mleka, na Spiszu używa się bryndzy. Mielonego owczego sera z przyprawami. Tak na marginesie. Bryndzę, która jest równie dobrze naszą specjalnością, a może nawet ogólnokarpacką, Słowacy zawłaszczyli sobie, rejestrując przed kilku laty w Unii jako tradycyjny, narodowy produkt. Wyścig do rejestrów na szczęście na smak nie wpływa... Bryndzové pirohy, bo o nich mowa, mają też od naszych ruskich bardziej sutą okrasę. Nie wystarczają bowiem Słowakom skwarki ze słoniny. Polewają pierogi dodatkowo tłuszczem, albo co się najczęściej zdarza, kładą łyżką na wierzchu obfitą porcję mocno ubitej bielutkiej śmietany. Jak ktoś chce, to sobie pieróg zanurzy. W każdej spiskiej knajpie - od Popradu po największe w regionie miasto jakim jest Levoča - podają takie pierogi. Czasem w karcie figurują pod nazwą Spišskich, a nie Bryndzovych, ale różnicy nie ma. Poza oczywiście inwencją kucharza. W niewyszukanej w gruncie rzeczy kuchni słowackiej, tak jak w domu, nikt nie trzyma się ortodoksyjnie przepisów. Gdzie można zjeść najlepsze? Trudno powiedzieć, ale z pewnością dobre podają w gospodzie „Spišský salaš” nieopodal pełnego zabytków miasteczka Spišské Podhradie. Z tym, że raczej nie w sezonie, gdy przeżywają nawałę gości. Ale jesienią, gdy kucharze nie pracują już z oddechem niecierpliwie oczekujących na karku. Wtedy ich pierogi to mistrzostwo świata. Wyborne w smaku jadłem też w hotelu „Stela” na levockim rynku. To XIV-wieczna imponująca kamienica, która od XVI stulecia służyła za zajazd dla kupców przyjeżdżających na targi do tego miasta, które w przeszłości należało do najprzedniejszych na węgiersko-polskim pograniczu. Nie wiem czy przed wiekami podawano pierogi. Ale nie jest to wykluczone!

Paweł Wroński

INFO