Cantucci zwane też cantuccini

Drukuj
zdj. shutterstock
Są tak twarde, że osoba nieprzygotowana na spotkanie z nimi naraża szczękę na kontuzję. A jednak świat oszalał na ich punkcie – włoskie ciasteczka z migdałami podbiły świat.

Czasami nazywa się je biscotti, co po trosze jest właściwe, bo cantucci to biscotti di Prato, czyli ciasteczka z Prato. Jednym słowem toskańska odmiana biscotti. Mają pomarańczowy lub cytrynowy aromat i pełno w nich kawałków migdałów. W wielu przepisach ilość migdałów prawie równa się ilości mąki. Są kruche ale niezwykle twarde. Zawdzięczają to specjalnemu sposobowi pieczenia. Otóż piecze się je dwukrotnie. Najpierw piecze się ciasto uformowane na kształt podłużnego bochenka chleba. Potem, podpieczone, kroi się na plastry a te znów umieszcza w piekarniku. Dzięki temu zyskują niepowtarzalną konsystencję. Je się je zanurzając w kawie lub słodkim winie. Sam sposób konsumpcji stanowi więc miłą wyprawę w krainę dzieciństwa. A że wszyscy jesteśmy w środku dziećmi (ponoć) to nic dziwnego, że na całym świecie pełno jest amatorów maczania w kawie aromatycznych cantucci.

Monika Węgrzyn