Odlotowy Mayday Bar
DrukujPodjeżdżamy ulicą oświetloną jak pas startowy samolotu. Wewnątrz ażurowej, ogromnej, przeszklonej budowli właściciel zgromadził przedmioty związane z trzema swoimi pasjami. A interesują go sporty ekstremalne, kuchnia i sztuka. Możemy tu podziwiać bolidy Formuły 1 i samoloty. Wszystkie na chodzie. Po takich wrażeniach człowiek głodnieje. Wchodzi więc po schodkach i trafia do jednego z przybytków sztuki kulinarnej. Obok, na piętrze dwa fantastyczne miejsca. Do restauracji Ikarus wejść trudno - rezerwacje z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Natomiast bar Mayday stoi przed nami otworem. Kuchnia jest tu równie niezwykła jak wystrój. Do wyboru mamy 3 rodzaje menu: “dla urody”, “dla duszy” i “dla umysłu”. Wszystkie dania od przekąsek po deser podawane są w szklanych pucharach. Wyglądają niezwykle kusząco. Jeśli zdecydujemy się na menu dla umysłu to czeka nas: piotrosz w chrupiącej skorupce z ziaren kolendry, z bakłażanem i kaparamilub pumpernikiel z awokado, serem feta i węgorzem następnie pieczona kaczka z risotto z orzechami laskowymi, sałata radicchio z pomarańczą i pudding czekoladowy w szklance z lodami orzechowymi i pianką kokosową. Do picia ciepła herbata rumiankowa z liczi i kokosem lub mandarynkowo-orzechowe smoothie z ouzo i chili. Brzmi świetnie. I choć wiemy, że dania podawane są w szklanych pucharkach, to gdy już pojawią się na stole robią piorunujące wrażenie. To małe dzieła sztuki. No a smak… Genialne! Nie będziemy opisywać – trzeba skosztować.
Zdjęcia: Helge Kirchberger / Red Bull Hangar-7
Redakcja