Rio nad Renem

Drukuj
zdj. Paweł Wroński
Karnawał w nadreńskich miastach jest niemniej barwny niż w Brazylii. Jednak rozmachem i fantazją uczestników Düsseldorf i Kolonia dystansują inne miasta.

W każdym z nich odbywa się wtedy kilkaset barwnych imprez i kostiumowych bali. Karnawał w Kolonii jest wprawdzie bardziej znany, ale w opinii miejscowych, scenariusz z Düsseldorfu jest bardziej pomysłowy i zaskakujący. W obu miastach, najważniejszy jest ostatni tydzień - od tłustego czwartku do środy popielcowej, w którym zabawa przenosi się na ulice. Emitowane w telewizji relacje śledzą wówczas z zapartym oddechem całe Niemcy. A kto tylko może, przyjeżdża wówczas nad Ren, by wziąć udział w ulicznym szaleństwie. W każdym z miast liczba uczestników przekracza codziennie milion. I wszyscy poczytują sobie za punkt honoru wystąpienie w przebraniu. Najwięcej widzi się potem klownów, ale są także bardziej pomysłowe kreacje - słoneczniki, misie, konewki z niedwuznacznie umieszczonymi wylewkami, huzarzy, szkoły tańców latynoskich, rodziny balonów... Ba, widziałem nawet różową mysz z rodziną. Wszyscy są w maskach albo przynajmniej pomalowani. Nawet policjanci noszą jakiś akcent, przynajmniej pocałunek wykonany na policzku szminką. Kolorowych piór, frędzli, metrów zużytych materiałów, bibuły, serpentyn, cekinów i brokatu nie zliczę. Karnawał to czas prosperity dla pasmanterii oraz sklepów z materiałami i balowymi akcesoriami. Atmosferę podkręca odwieczna rywalizacja Düsseldorfu i Kolonii. Dystans między miastami można pokonać samochodem lub pociągiem w pół godziny. Łączy je także Ren, po którym bezustannie suną barki z towarami, latem zaś kursują statki spacerowe wspólnej białej floty. Choć ściśle ze sobą związane, miasta konkurują niemal we wszystkim. Pierwsze jest stolicą Nadrenii-Północnej Westfalii, drugie jest największe w landzie. Dumą Düsseldorfu jest nowoczesna dzielnica portowa Medienhafen, zaprojektowana przez światowej sławy architektów. Kolonii - zabytki, a wśród nich imponująca katedra budowana ponad 600 lat. Z pierwszego pochodzi piwo Alt. Chlubą drugiego jest nieco starszy Kölsch. Alt to ciemne piwo o barwie oscylującej między jasnym brązem a ciemną miedzią, o delikatnym owocowo orzechowym posmaku, w którym gorycz i słodycz doskonale się równoważą. Kölsch jest piwem jasnym, przejrzystym o połyskliwej słomianej barwie. Podczas karnawału w obu miastach leją się hektolitrami miejscowe piwa. Nad ulicami unosi się też zapach grillowanych kiełbas, bo bez Wurstów nie ma w Niemczech zabawy. Karnawał nad Renem wywodzi się z tradycji rzymskich Saturnaliów, a we współczesnej formie jego historia sięga w Kolonii 1823 roku, zaś w Düsseldorfie 1825. Powołano wówczas pierwsze komitety karnawałowe i wybrano pierwsze pary książęce. Ich panowanie zaczyna się co roku 11 listopada o godzinie 11.11. W otoczeniu dworu i gwardzistów książę i księżna odwiedzają popularne lokale, wodząc rej na balach. Tyle tylko, że barwy Düsseldorfu są niebiesko białe, a Kolonii czerwone. Poza tym, wynik jest zawsze remisowy.

Paweł Wroński

INFO

Wybierając się na karnawał nad Renem trzeba zawczasu zarezerwować kwatery, bo wszystkie pękają w szwach.