Bożonarodzeniowa Praga

Drukuj
O wielu miastach mówi się „magiczne” mając na myśli „niezwykłe”, „pełne tajemniczej atmosfery”. Ale Praga jest miastem magicznym w dosłownym sensie tego słowa – tu przecież działali alchemicy, tu powstał Golem! Jest też oczywiście „magiczna” w tym bardziej metaforycznym sensie.

W czasie jarmarku adwentowego miasto staje się magiczne podwójnie – do swej zwykłej magii dodaje magię Bożego Narodzenia. Pozostając przez wieki w kręgu kultury cesarstwa austrowęgierskiego z łatwością przejęło niemiecki zwyczaj urządzania jarmarków bożonarodzeniowych, które dziś ściągają do Pragi tysiące turystów.

Przez cały grudzień (w tym roku od 1 grudnia 2012 roku do 1 stycznia 2013 roku) Vaclavskie Namesti (Plac świętego Wacława) i rynek Starego Miasta zapełnią się setkami kolorowych straganów, miedzy którymi krążyć będą roześmiani goście, wśród smakowitych zapachów, światełek rozświetlających mrok grudniowej nocy oraz dźwięków muzyki.

Każdy znajdzie tu coś dla siebie – ogromna choinka  górująca nad licznymi świątecznymi dekoracjami przyciąga uwagę dzieci, podobnie jak stragany zapełnione przepięknymi, ręcznie robionymi zabawkami – drewnianymi pajacykami i malowanymi lalkami.

Tradycyjna szopka z żywymi zwierzętami cieszy nie tylko dzieci ale i dorosłych. Dla wszystkich też gra muzyka i występują uliczni artyści. Pokazy starodawnych rzemiosł konkurują z nowoczesnymi szopkami wystawianymi przez awangardowych artystów.

Na jarmarku nasycić można nie tylko oczy, uszy i duszę ale też ciało. Tradycyjne danie kuchni czeskiej – knedel, czyli pokrojona w plastry drożdżowa bułka gotowana w wodzie i podawana jako dodatek do gulaszu, cieszy się popularnością nie tylko u miejscowych ale i wśród turystów żądnych kulinarnych wrażeń. O ile knedle są tu jak najbardziej na miejscu o tyle zaskakuje popularność pieczonych kasztanów. Słynie z nich przecież Francja i każde dziecko w Polsce wie, że najlepsze są na placu Pigalle (Zuzanna lubi je zwłaszcza jesienią!). A jednak te praskie wcale im nie ustępują. Gorące kulki serwowane w papierowych tutkach, parzą palce i języki, dając podniebieniu przedsmak rajskich rozkoszy. O piwie nie warto pisać, bo każdy wie, że nie masz jak czeskie. Warto jednak wyjść poza stereotyp i spróbować grzanego wina z goździkami, miodu czy gorącego ponczu. A przede wszystkim pospacerować w świątecznym tłumie i powdychać adwentową magię Pragi. 

Redakcja