Sałatki, które obudzą nas do życia
DrukujŚwietną, świeżą sałatą na koniec zimy będzie nieco egzotyczna, indyjska sałata z ugotowanych i pokrojonych w ósemki ziemniaków, pokrojonej w pióra czerwonej cebuli, czerwonych jabłek pokrojonych w kostkę i rubinów granatu. Charakteru i niepowtarzalnego smaku potrawie nada winegret, na który składa się ćwierć szklanki bardzo rzadko używanego w polskich kuchniach oleju musztardowego (łatwo dostępnego w sklepach indyjskich), pół szklanki oleju słonecznikowego, 1/3 szklanki czerwonego octu z czerwonego wina, łyżka miodu, kurkuma i świeżo mielony kumin. Ilość owoców granatu musi być równa ilości ziemniaków, żeby ziemniaki nie zdominowały sałaty. Wymieszana sałata prezentuje się pięknie, do tego jest wyjątkowo pyszna i przyjemnie budzi do życia. Podobnie jak sałata tajska, z zielonego mango. Mango musi być odpowiednio miękkie i uginać się pod palcem ale nie tak, żeby palec ugrzązł w owocu. Kroimy owoce na cienkie plasterki, dodajemy mnóstwo posiekanej kolendry, dorzucamy kilka garści grubo siekanych orzechów nerkowca i delikatnie obsmażoną na maśle cebulkę dymkę. Teraz czas na sos. Puszka soku z mango, świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy i dwóch limonek, do tego olej sezamowy, cukier i odrobina chili. Pyszne, egzotyczne, kolorowe. Jeśli jednak mamy ochotę na coś bardziej polskiego, to możemy sięgnąć po mrożoną fasolkę szparagową, która w przeciwieństwie do mrożonej marchwi znakomicie broni się na talerzu. Dodajemy do niej pokrojone, ugotowane ziemniaki i pokrojone jajka na twardo. Sos będzie zjawiskowy i wyjątkowo egzotyczny dla każdego obcokrajowca: potrzebujemy do niego oleju słonecznikowego, soku z kiszonych ogórków, posiekanego kopru i dwóch ząbków czosnku. Do tego cukier, sól i pieprz. Smacznego.
Magda Gessler