Z głów wyjąć oczy i skrzela. Tułów pokroić w dzwonka i posolić lekko. Odstawić do lodówki. Głowy, pokrojoną w talarki marchewkę i pokrojoną w piórka cebulę gotować godzinę na malutkim ogniu (ma ledwo pyrkać, bo inaczej galareta będzie mętna). Wody tylko tyle, by zakryła głowy. Wywar przecedzić i zachować marchewki (można też zachować cebulę – rzecz gustu).
Do gorącego wywaru włożyć dzwonka ryby. Dodać rodzynki, sól, cukier i pieprz. Doprawić porządnie rybę – powinna być bardzo pieprzna i wyraźnie słodka. Uwaga na sól – dzwonka karpia były już solone, a przesolona ryba jest niejadalna. Gotować 30 minut na malutkim ogniu.
Dzwonka ryby delikatnie wyjąć do naczynia, w którym będą podawane. Ozdobić migdałami, marchewką i ewentualnie cebulą. Zalać wywarem z ryby z rodzynkami. Wstawić do lodówki lub wynieść na balkon (jeśli nie ma mrozu!) Podawać z chałką i chrzanem. Uwaga: galareta bez żelatyny jest pyszna i bardzo miękka. Nie wytrzymuje jednak temperatury pokojowej. Karpia należy więc podać na stół w ostatniej chwili, aby się nie rozpłynęła. Aby mieć pewność, że galareta wytrzyma na stole dłużej trzeba po wyjęciu karpia dodać do wywaru trochę żelatyny - 1/3 porcji przewidzianej na opakowaniu na tę objętość wywaru. Jeśli damy więcej żelatyny galareta będzie twarda i niesmaczna.