Białka ubić na sztywną pianę, dodając stopniowo cukier puder. Na koniec ubijania dodać sok z cytryny i makę ziemniaczaną.
Na papierze do pieczenia odrysować 3 koła w zależności jak duży chcemy.
Bezę wyłożyć na szablon. łyżką drewnianą , rozsmarować .
Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni, po włożeniu blatów po około 12 minutach zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i wypiekamy godzinę.
W międzyczasie robimy krem czekoladowy :-)
Do rondelka wlewamy śmietankę, połamaną czekoladę mleczną, i pokrojone masło.. Podgrzewamy do połączenia składników, nie dopuśćmy do gotowania.
Odstawiamy i studzimy, Mocno schładzamy.
Wróćmy do naszych blatów bezowych. Po godzinie wyłączmy piecyk i pozostawmy jeszcze w piecyku przy uchylonych drzwiczkach. Nasza beza jest zarumieniona i krucha na zewnątrz a delikatna puszysta wewnątrz-taka ma być. Nie martwcie się , że nie wyszło.
Schłodzony krem czekoladowy ubijamy na najwyższych obrotach do porządanej konsystencji. .
Daktyle kroimy na małe kawałeczki. 5 szt zostawiamy do dekoracji
Przekładamy tort
blat bezowy-krem czekoladowy-parę kawałeczków daktyli-blat bezowy i tak do wyczerpania skłądników.
gorzką czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dekorujemy wierzch naszego tortu polewając po rozłożonych daktylach....smacznego :-)
można również udekorować owocami