piekarnik 150* góra-dół ; 10 - 12 min.
Czekoladę (tu jak kto woli, może być mleczna i mleczna, biała i mleczna, gorzka i biała, gorzka i mleczna, gorzka i gorzka ; załeżnie od gustu, nie ma znaczenia jaka) i masło rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Zaparzamy kawę (2 łyżki na pół szklanki wody; może być z ekspresu, ważne by fusów nie było). Czekolada wraz z masłem się roztapia a my ucieramy jajka z cukrem pudrem (najlepiej w mikserze) na gładką, prawie białą masę. Gdy jajka są już ecru dodajemy powoli rozpuszczoną czekoladę z masłem, ciągle mieszając. Gdy dodamy czekoladę pora na mąkę. dodajemy ją również mieszając. Do powstałej masy dodajemy następnie kawę, równiez powoli i również ciągle mając mikser włączony. Rozlewamy do ramekin lub żaroodpornych filiżanek do 2/3 wysokości (ja niestety nie posiadam ramekin ani filiżanek, ale w papilotkach i formie do muffinów też dobre wychodzą) i wstawiamy do wczesniej rozgrzanego piekarnika. Podajemy gorące :)
Smacznego :)
P.S. Gdy boimy się płynnego wnętrza można potrzymać nieco dłużej, by były jedynie wilgotne. Wtedy też są cudowne. Płynne wnętrze smakuje dobrze jedynie na gorąco (jak dla mnie, głodnemu pewnie i zimnie by posmakowało ;P )