Kurczę pieczone z wolnego chowu

Drukuj
zdj. shutterstock
Przyzwyczajeni do przemysłowo hodowlanych brojlerów, możemy być zaskoczeni smakiem kurczaka, który w swym życiu zażywał ruchu, poznał swoją mamę, widział naturalne światło słoneczne i jadał zieloną trawę.

Smakosze od razu poznają się na rzeczy. Mięso zwierząt hodowanych w naturalnych warunkach ma wyrazisty smak. Warto jednak wiedzieć, że drób, który biega i grzebie w ziemi ma wyrobione mięśnie. Swoją drogą to straszne, że żyjemy w czasach, w których ludzie jedząc mięsopodobne wytwory pochodzące z kompromitujących tzw. „humanitarzm” fabryk, zapomnieli jak smakuje prawdziwe mięso. Zapomnieli też jak należy je przygotowywać... Otóż drób z hodowli wolnowybiegowych należy przed obróbka termiczną tj. pieczeniem, duszeniem, gotowaniem, zamoczyć w solance. Solankę przygotowuje się rozpuszczając łyżkę soli w trzech litrach zimnej wody. Oskubanego i wypatroszonego ptaka wkładamy do tego roztworu na 3 do 12 godzin. Następnie przyprawiamy i gotujemy wg przepisu. Dzięki moczeniu w solance mięso będzie kruche i soczyste.

Maryla Musidłowska