Kalendarium przetworów
Wszelkie rodzaje słoiczków z cukinią. Warto przygotować leczo, pastę do chleba i co tam, kto jeszcze potrafi. Cukinia będzie nam co prawda towarzyszyła do późnej jesieni, ale najlepsza jest ta malutka, młodziutka. Trwa sezon na truskawki, a zaczynają się powoli jagody i wiśnie.
Z wiśniami można jednak jeszcze poczekać, te pierwsze są zazwyczaj gorsze niż ostatnie. Natomiast jagody przelecą błyskawicą, więc warto się spieszyć. Zaczynają się maliny. Z sokami warto poczekać, ale jeśli marzymy o malinach mieszanych z – na przykład – płatkami róż, to już czas. Pora też na morele i brzoskwinie. Dżemy i konfitury pchają się już do spiżarni.
Najwyższa pora na czerwone porzeczki. Polecam galaretkę na surowo – niezbędny składnik sosów, w tym sosu do kaczki w pomarańczach. Zaraz skończą się czereśnie, jeśli konfitury to teraz albo nigdy. Czas też na mirabelki. Kto nie przepada za kompotem, niech wypróbuje wschodni przepis na tkemali – rodzaj chutneya mirabelkowego.
Ostatni dzwonek na morwy, potrwają tylko kilka dni. Kurki można też teraz, ale później też będą. Co roku jest dylemat, bo nie wiadomo, które będą tańsze i lepsze, wczesne czy późne. Teraz też mrozimy lub marynujemy liście winogron do bałkańskich gołąbków. Należy starannie wybierać te najładniejsze i oczywiście nierosnące przy drodze.
Zaraz będą czarne porzeczki – czas na smorodinowkę, jedną z lepszych nalewek. Warto też zamrozić trochę porzeczek do dekoracji zimowych potraw. Do mrożenia dojrzewa też już koperek. Pamiętać należy o dokładnym wysuszeniu go po umyciu, inaczej zrobią się bryły zamiast sypkiego puchu. Przypominam, że maliny nie tylko na przeciery i do mrożenia, ale też na ocet malinowy. Choć z malinami można poczekać na te późniejsze. Jednym słowem sezon w pełni, jest w czym wybierać. Lato sprzyja wszystkim nałogowym spiżarnianym chomikom. Zaległości już nie nadrobimy.
Monika Węgrzyn