Albo jesz, albo robisz zdjęcia

Restauracje coraz częściej mają dość klientów, którzy robią zdjęcia potrawom, które dostają na talerzu. Restauratorzy przekonują, że niszczy to atmosferę romantycznej kolacji czy eleganckiego obiadu.

Dlatego liczba restauracji na Manhattanie, które zakazują fotografowania jedzenia, stale rośnie. To wynik coraz większej mody na food porn - czyli robienia zdjęć jedzenia. W 2011 roku serwis Mashable.com policzył, że jedna czwarta ludzi dzieli się zdjęciami jedzenia. Największą popularnością wśród fotografujących cieszą się desery – zdjęcia robi im 18,3 proc. klientów. Potem są warzywa - 17,8 proc., drób - 13 proc. i makarony - 7,1 proc.

Redakcja