Maskotki z rysunków
DrukujNa co dzień Edyta, przez przyjaciół zwana Etką, pracuje w McDonaldzie. Jest instruktorem pracowników. Ale każdą wolną chwilę poświęca ożywianiu dziecięcych rysunków. Ostatnio uszyła całą kolekcję pluszaków dla dzieci z hospicjum. „Dla maluchów, które narysują jakąś postać, to jest wielka frajda, kiedy ich rysunek ożywa, zamienia się w zabawkę, która mogą się bawić, z którą mogą pogadać czy ją przytulić”. Pierwsze zabawki uszyła dla własnych synów. Najstarszy ma dziś 16 lat a najmłodszy 5. Teraz wszyscy „krewni i znajomi królika” zamawiają u niej prezenty dla swoich pociech, czasami nawet całkiem dorosłych. „Kiedy jakaś zaprzyjaźniona babcia lub mama chce dać swojemu dorosłemu dziecku jakiś nietypowy prezent to zamawia u mnie pluszaka, którego szyję z jego rysunku z dzieciństwa”. Dorośli ludzie cieszą się jak dzieci.
Zabawki wypychane są silikonowym granulatem, który nie uczula, jest bezpieczny i można go prać w pralce. „W moim dzieciństwie zabawki robiła babcia Zosia. Kiedyś wydziergała też dla moich synów włóczkowych „kumpli”. Chłopcy ich uwielbiali. Niestety miały jedną wadę: były wypychane watą i nie dawało się ich wyprać.”
Dla maluchów Etka szyje tak, żeby żaden z elementów nie mógł się urwać i zostać przez dziecko połknięty. Starszym dzieciom odszywa bardziej skomplikowane przedmioty. Ostatnio ozdabiała cekinami konika wg rysunku jedenastolatki. Kto czuje potrzebę posiadania spersonalizowanej zabawki a nie czuje weny twórczej, ten może zgłosić się o pomoc do Etki.
Redakcja
https://www.facebook.com/pages/Maskotki-z-rysunk%C3%B3w-dzieci/367636406671095?ref=ts&fref=ts