Myszy przychodzą jesienią

Drukuj
zdj. shutterstock
Myszy szczególnie chętnie odwiedzają nasze domy jesienią, szukając ciepłego schronienia i zapasów jedzenia. Czy można bezpiecznie i humanitarnie zmusić je do zmiany planów?

 Trudno nie zauważyć obecności myszy w domu. Zostawiają po sobie wiele śladów i charakterystyczny zapach. Potrafią w ciągu jednej nocy pociąć torebki i kartony z żywnością. Nawet przechowywanie wszystkiego w plastikowych pudelkach niewiele pomaga. Myszy zawsze znajdą coś do zjedzenia i pocięcia.  Brudzą w kuchennych szafkach, za meblami, pod lodówką.

W mojej kuchni najbardziej lubią szufladę w kuchence. Co roku wiele trudu wkładam w sprzątanie po tych  nielegalnych  lokatorkach. W tym roku dodatkowo powycinały mi wzory w kuchennych ściereczkach. Zgroza!

Najbardziej oczywistym sposobem na myszy jest kot. Oczywistym może tak, ale nie za bardzo skutecznym. Mam trzy koty w domu, koty polują i często przynoszą mi tego dowody w prezencie. Ale myszka w kuchennej szufladzie jest bezpiecznie schowana i koty wolą  iść po łatwiejszy łup do ogrodu.

W sklepach można kupić różne trutki na myszy, ale mają one wiele wad. Przede wszystkim nie wolno ich stosować tam, gdzie mieszkają z nami psy, koty i inne zwierzęta domowe. Mogą też być niebezpieczne dla małych dzieci. Poza tym jeśli mysz umrze w naszej szafce lub - co gorsza -  w jakimś trudno dostępnym miejscu, będziemy mieli spory  kłopot z jej usunięciem.

Możemy także kupić pułapki na myszy, które zabijają je w okrutny sposób. W dodatku narażają nas na konieczność pozbycia się później ciała. Masakra!

Zdecydowanie odradzam zabijanie tych przesympatycznych, choć uciążliwych w pożyciu istot.

W każdym większym markecie ogrodniczym możemy kupić pułapki na myszy w formie klatek, tak zwane pułapki ekologiczne. Mają one automatycznie zamykające się wejście lub korytarz w specjalnym, zwężającym się kształcie, uniemożliwiającym wyjście. Zwabiona smakołykiem myszka wchodzi do środka i nie może się już wydostać. Naszym zadaniem jest wynieść pułapkę na przykład na łąkę i wypuścić więźnia. Trzeba to zrobić jak najszybciej po złapaniu myszy, by nie męczyła się w środku. W efekcie mamy czystą kuchnie i  czyste sumienie.

                Ula Zaborowska