Mniszek - chwast uparty

Drukuj
zdj. shutterstock
Mniszek, popularnie zwany mleczem, jest jednym z najbardziej znanych i uporczywych chwastów. Zazwyczaj pod koniec kwietnia zmienia trawniki w żółtozłote, kwietne dywany.

Później powstają dmuchawce i nasiona mniszka rozsiewają się z każdym podmuchem wiatru. Nawet jeśli nie zależy nam na murawie w stylu angielskim musimy jednak ograniczać ilość mniszka na trawniku. Jedna roślina potrafi bowiem rozsiać nawet 3 tysiące nasion i szybko zajmuje każdy centymetr ziemi. W sprzedaży znajdują się chemiczne preparaty do zwalczania tej rośliny. Nie polecam ich z dwóch powodów. Po pierwsze bez sensu jest zanieczyszczanie naszego środowiska dodatkową chemią. Po drugie są to preparaty mało skuteczne. Roślinkom co prawda żółknie i usycha część liści, ale kwiaty i tak się rozwijają, a liście szybko odrastają z korzenia. Zdecydowanie odradzam również posypywanie mleczy solą. Sól oczywiście zaszkodzi chwastom, ale w „posolonym” miejscu długo nie będzie chciało nic rosnąć. Ilość mleczy możemy natomiast skutecznie ograniczyć wykopując całe rośliny, koniecznie z korzeniem. Najłatwiej robi się to długim nożem, szpikulcem (wiele firm produkuje takie specjalne do walki z mniszkiem) lub widłami. Jest to dość żmudne, ale ma też tę zaletę, że jednocześnie spulchniamy i napowietrzamy trawnik. Jeśli wyrwiemy dużo roślin jednocześnie, można od razu dosiać w tych miejscach trawę. Dodatkowo trzeba usuwać kwiaty z każdej rosnącej jeszcze rośliny, by ograniczyć dalsze rozsiewanie. Jeśli często kosimy trawnik, będziemy kosić też kwiaty mniszka. Nie można wtedy używać skoszonej trawy do kompostowania, ani jako ściółki. Nie wolno też kompostować korzeni, bo mają dużą zdolność odrastania, nawet z małego kawałka. Natomiast liście zawierają wiele cennych minerałów i mogą być znakomitym nawozem. Tylko trzeba je cierpliwie odciąć od reszty rośliny. Jeśli nasz trawnik lub ogród jest bardzo zachwaszczony walka z mniszkiem może potrwać kilka lat.

Ula Zaborowska