Czas na hiacynty
Drukuj
Gotowe do kwitnięcia cebulki można kupić teraz bardzo tanio w dużych supermarketach. Wystarczy postawić je w ciepłym, jasnym miejscu, żeby natychmiast obudziły się do życia i zaczęły wypuszczać korzonki a następnie zielone listki i pąki kwiatowe. Bardzo nowoczesnym sposobem uprawy jest włożenie cebulek do w szklanych, przeźroczystych naczyń, składających się z kielicha i przewężonej szyjki. Oprócz samego kwiatu, ozdobą będą też jego długie, białe korzonki, zanurzone w wodzie. Ważne jest, żeby cebulka nie stała cała w wodzie, bo zgnije. Najlepiej wybierać naczynia z przewężonymi szyjkami, na których będą się mogły opierać cebule. W pojemnikach o innych kształtach cebule trzeba ułożyć na warstwie muszelek lub szklanych koralików, tak by woda wlana do naczyń nie zalewała cebul. Do wody warto wrzucić szczyptę węgla drzewnego, na przykład z wypalonych zapałek. W ten sposób uniknie się chorób grzybowych. Naczynia trzeba ustawić na parapecie, osłaniając cebule przed światłem tekturowym kapturkiem. Po 2 tygodniach wyrosną korzenie, które muszą być stale zanurzone w wodzie.
Kiedy pojawi się pąk kwiatowy, można zdjąć kapturek, ale jeżeli chcemy, żeby kwiaty nie zakwitły wszystkie na raz, wybrane trzeba nadal osłaniać przed światłem. Tym sposobem można „zaprogramować” kwitnienie jako pierwszych np. białych hiacyntów, następnie różowych na sam koniec fioletowych. Wystarczy zdejmować kapturki z posadzonych cebulek w odpowiednich odstępach czasu (co 4-6 dni). Prawda, że przyjemnie jest się cieszyć własną rabatką w środku lutej zimy? O tym co zrobić z przerośniętymi hiacyntami napiszemy w przyszłym tygodniu.
Redakcja