Sezon na grabie

Drukuj
zdj. living4media/Free
Jeszcze kilka dni temu trawnik przed domem był zielony. Dziś pokrywa go warstwa kolorowych liści. Czas więc ogłosić sezon na grabie.

Oczywiście można zamiast grabi użyć odkurzacza do liści, jeśli ktoś takowy posiada. Jednak tradycyjne grabienie ma swoje zalety. Przede wszystkim przyczynia się do naszej tężyzny fizycznej. Można je traktować jak bezpłatny aerobik, w dodatku na świeżym powietrzu. Poza tym, przy okazji usuwamy z trawników mech i warstwę filcu, czyli wyschnięte części trawy. Nieusunięty filc gnije zimą i jest pożywką dla chorób grzybowych. Utrudnia też napowietrzenie korzeni. Grabmy więc. Zgrabione liście możemy teraz w wielu gminach oddawać jako tak zwane zielone śmieci. Musimy tylko w wyznaczonym terminie, wystawić je w workach foliowych przed posesję. Smugi dymu nad ogrodami świadczą o tym, że wiele osób liście spala. Osobiście uważam, że jest to marnowanie cennego surowca. Oczywiście pod warunkiem, że liście nie są zainfekowane jakąś groźną chorobą. Jeśli macie na przykład kasztanowca zaatakowanego przez niejakiego szrotówka, to oczywiście spalenie liści jest uzasadnione.

Natomiast liście ze zdrowych drzew możemy zagospodarować na kilka sposobów. Na przykład, nadają się do ściółkowania pustych już grządek. Dzięki takiej warstwie nie będą wyrastały nowe chwasty, gleba nie niszczeje, a wiosną liście będą już przerobione przez dżdżownice na cenny nawóz. Dodatkowa, grubsza warstwa liści wokół roślin wrażliwych na mróz, może ochronić je przed przemarzaniem.

Liście możemy też kompostować. Jeśli nie jest ich zbyt wiele, to dodajemy je do kompostownika. Jeżeli mamy bardzo dużo zgrabionych liści, możemy założyć oddzielną pryzmę kompostową. Warstwy liści należy mieszać ze skoszoną trawą lub obornikiem, a po kilku miesiącach, powstanie tak zwana ziemia liściowa. Jest to bogate w składniki podłoże, o dużej zawartości próchnicy. Znakomicie nadaje się pod rododendrony, iglaki, hortensje i wrzosy.

Jeśli natomiast chcemy kompostować liście orzecha włoskiego, trzeba będzie na nawóz poczekać nawet 5 lat. Orzechowe liście zawierają duże ilości garbników, które hamują ich rozkład, a dodatkowo mogą szkodzić innym roślinom. Lepiej więc nie używać ich także jako ściółki.

Ula Zaborowska