Pora na wrzosy...

Drukuj
zdj. living4media/Free
Krzewinki, zazwyczaj niepozorne i obsypane drobnymi kwiatuszkami. Jednak mają wielką moc.

Celtowie wierzyli w magiczną moc wrzosów i uważali je za rośliny przynoszącą szczęście w miłości, zapewniającą wierność i trwałość związków. Do dzisiaj spotyka się wrzosowe gałązki wplecione w wiązanki ślubne. Mają przynieść szczęście w miłości. W wielu rejonach wykorzystywano wrzosy w magii i łączono z nim wiele zabobonów. Sporządzone z wrzosu miotły miały wymiatać złe duchy, wianki chroniły przed chorobami i złym urokiem, a wrzos wpleciony w strzechę chronić miał przed piorunami. Odgrywał też ważną rolę w życiu czarownic, a zwykłym śmiertelnikom służył do leczenia bólów brzucha.

Nawet jeśli nie jesteśmy zabobonni możemy skorzystać z innej mocy wrzosów. Jest to roślinka pełna wyjątkowego uroku. Możemy wrzosami ozdabiać ogrody, balkony i domy. Wrzosy pasują wszędzie. Potrafią nadać nowy sens starej terakotowej doniczce. Potrafią tchnąć życie w zwykły plastikowy pojemnik. Prezentują się znakomicie w jednorodnych kompozycjach i zachwycają w połączeniu z krzaczkiem papryki czy chryzantemami. W ogrodzie lub skrzynce balkonowej rosną chętnie i nie mają specjalnych życzeń poza lekko kwaśną ziemią. Można je sadzić pod iglakami, tam gdzie zazwyczaj nic innego rosnąć nie chce. Nie lubią zbyt częstego podlewania, więc są idealne dla zapracowanych i zapominalskich. W dodatku wrzosy są odporne na większość chorób i nie atakują ich szkodniki. Doniczkowe wrzosy postawione w mieszkaniu będą ozdobą przez kilka miesięcy, a kiedy uschną można z nich jeszcze zrobić suchy bukiet lub wianuszek. Tak na wszelki wypadek. Może ochroni nas przez złymi duchami...

Ula Zaborowska